BLW: Spring rolls
Spring rollsy są dość pracochłonne, ale przy dobrym zorganizowaniu się turlanie może przebiegać bardzo sprawnie. A chrupiący smak świeży warzyw jest wart tej pracy!
Składniki:
– 1 marchew
– pół kalarepki
– kilka rzodkiewek
– pół awokado
– 10 liści szpinaku
– garść makaronu ryżowego
– kawałek tofu
– 10 arkuszy papieru ryżowego
– pesto pietruszkowe (zbziumowane razem liście pietruszki z czosnkiem, powoli dodałam oliwę, aż otrzymałam przyjemną konsystencję podobną do pesto)
Najpierw obrałam marchew i kalarepkę, wyszorowałam rzodkiewki. Później pokroiłam warzywa na cienkie paseczki i wrzuciłam je do lodowatej wody (dzięki temu będą bardziej chrupkie). Następnie ugotowałam makaron ryżowy i podsmażyłam tofu. Na koniec rozkroiłam awokado, umyłam szpinak i zbziumowałam pesto pietruszkowe.
Gdy wszystkie składniki były przygotowane, rozłożyłam deskę i przygotowałam obok płaską miseczkę z letnią wodą. Moczyłam w niej przez 3-5 sekund arkusz papieru ryżowego, rozkładałam go na desce i po kolei napełniałam składnikami. Zaczynałam od rzodkiewek, później liść szpinaku, a na to pozostałe warzywa, makaron i tofu. Zwijałam jak zwykłe naleśniki, choć prawdziwe Spring rollsy powinno zwijać się bardziej jak krokiety, tak, żeby boki też były zamknięte.
Wyszły niesamowicie pyszne i chrupiące. To była moja mała próba nauczenia Ignasia jeść surowe warzywa, bo do tej pory wybiera gotowane. Poskubał, owszem, ale najbardziej z całości pasował mu makaron i tofu! Ignasiowy Tata natomiast postanowił swoją porcję usmażyć, dzięki czemu miał sajgonki.
Chrupiąca przekąska na miły początek lata!