BLW: placuszki bananowe
Ostatnio u nas w domu panuje brak apetytu.
Ignasio nie interesuje się zbytnio jedzeniem, już nie wkłada wszystkiego tak chętnie do buzi jak teraz. Najpierw uważnie ogląda i przekłada z rączki do rączki. A później wyrzuca na ziemię… Zaczął też gardzić chrupkami kukurydzianymi, które tak ułatwiały mi życie!
Postanowiłam sobie, że czas robić coś bardziej kreatywnego niż gotowane warzywa. Ile można jeść gotowaną marchewkę, choćby była najpyszniejsza na świecie?
Dziś na śniadanie przygotowałam Placuszki bananowe.
Sobota zawsze kojarzy mi się z pysznymi, ciepłymi śniadaniami. Placki, naleśniki, jajecznica. Mniam! Z racji mojej specjalnej diety dawno u nas nie było takich pyszności. Niby są zamienniki do każdego produktu, ale jakoś niewyspanie dawało nam w kość i szliśmy rano na łatwiznę. Dziś wpadłam na pomysł super łatwego śniadania, ale za to tak pysznego, że nie mogłam oprzeć się i własnemu synowi podjadałam z talerza! A później stwierdziłam, że trochę mało wyszło i dorobiłam jeszcze. I mogłabym dorabiać jeszcze, i jeszcze, i jeszcze, aż do obiadu!
Danie 2 w 1 – dla mamy i dla malucha.
Placuszki bananowe
pół banana
2 łyżki mąki
szczypta cynamonu
kilka kropel oliwy
Banana rozgniatam widelcem i dodaję mąkę. Mieszam, aż do uzyskania gęstego ciasta. Dodaję cynamon i odrobinę oliwy. Nakładam na rozgrzaną patelnię i smażę bez tłuszczu (w sumie to bardziej suszę, niż smażę). I gotowe!
![]() |
Smacznego! |
O fajny pomysł. Wykorzystam 🙂
Brzmi wyśmienicie! My na pewno też wypróbujemy bo trochę pozazdrościłyśmy tych pyszności!
A dziękujemy, smakowały 🙂
Dzięki za pomysł 🙂
Bardzo fajny pomysł na takie placuszki! Już się doczekać nie mogę jak to ja będę wymyślać menu dla mojego Szkraba ;d
Mi smakowały dużo bardziej niż Ignasiowi, ale może małej Sue zasmakują tak jak i mi 🙂
Życzymy smacznego i czekamy na wrażenia!
Nie ma sprawy, cieszę się bardzo 🙂
Też nie mogłam się doczekać, ale przyznam szczerze, że czasem mam pustkę w głowie: 'Co by tu dzisiaj….' 😉
Ciekawy pomysl, ale moj dwulatek to jest wybrzydzacz pierwsza klasa. Aczkolwiek sprobowac nie zaszkodzi 🙂
Oj, z takim wybrzydzaczem pewnie ciężka sprawa jest. Nic, tylko próbować, a nuż się uda 🙂
Hej, ja zrobiłam z mąką gryczaną; nie wiem, może z tego powodu bardzo przylegały do patelni, no i nie są takie śliczne, jak Twoje 🙂 ale smaczne.
Mąka gryczana jest trudniejsza we współpracy, ale za to o ile zdrowsza! Brawo za odwagę w eksperymentowaniu 🙂